Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:907.64 km (w terenie 90.00 km; 9.92%)
Czas w ruchu:42:45
Średnia prędkość:21.23 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:60.51 km i 2h 51m
Więcej statystyk
  • DST 26.60km
  • Czas 01:16
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

13/08/2013

Wtorek, 13 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 0



  • DST 38.13km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.79km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

12/08/2013

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0



  • DST 249.96km
  • Teren 60.00km
  • Czas 11:56
  • VAVG 20.95km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

R10-Pomorze Zachodnie & finał Tall Ship Races

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 09.08.2013 | Komentarze 1

Pomysł był aby jak się uda pojechać polskim odcinkiem R10 do Międzywodzia, potem do Wolina i do Szczecina na kończące się Tall Ship Races
Finał Tall Ship races-Goetheborg © LeeFuks

Ale jak zwykle został troszeczkę zmodyfikowany... Z Łaz wyruszam o świcie. Jest cicho i słychać tylko szum morza. Sklepy i budy są pozamykane, wszystkie nadmorskie miasteczka do godz. 7mej są spokojne, ale na wakacje wyzbyte ze swoich charakterów. Wszystkie wyglądają tak samo - w płytowo-blaszanych kombinezonach czekają na przemarsz dzikiej chordy antyglobalistów..(może kapitalistów). Szybko dojeżdżam do Gąsek, gdzie zatrzymuję się na chwile aby spojrzeć na wschód słońca i jadę dalej. Szlak R10 po tej stronie Polski jest fatalnie oznakowany (lub w ogóle), miesza się z innymi szlakami i w większości tak naprawdę jechałem na czuja. To prawda - coś się zmienia, coś powstaje, ale brak całościowego połączenia szlaku psuje wszystko. Dużo jest odcinków leśnych, co z większym bagażem może znacząco utrudniać podróżowanie, ale nie są też to odcinki jakoś szczególnie długie. Jako, że prawie wszystkie miejsca na trasie przynajmniej raz już kiedyś odwiedziłem, nie mogę powiedzieć, że trasa powaliła mnie na kolana, jednak kilka miejsc jest naprawdę wartych polecenia jak np. Trzebiatów, Wolin i Szczecin. Trzebiatów ze względu na swój klimat - piękne miasteczko z ciekawą architekturą. Kolorowe budynki, wąskie uliczki i górujący nad miasteczkiem Kościół czynią to miejsce bardo klimatycznym. Na ryneczku poznałem starszego Pana, który jak się okazało był Honorowym Krwiodawcą, szczycącym się największą ilością oddane krwi w Polsce (czy to prawda - nie interesuje mnie to, ważne że opowiedział mi trochę o Trzebiatowie i był bardzo zabawny uczynił te chwile kiedy sobie gadaliśmy bardzo przyjemnymi).
Trzebiatów - wjazd do miasta © LeeFuks

Trzebiatów - budyni na Rynku © LeeFuks

Trzebiatów - od tyłu © LeeFuks

Wolin - za odcinek Międzywodzie - Wolin (no prawie Wolin). Przez niespełna 20 km jedziemy ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Dziwnej, która szeroko rozlewa po lewej stronie się tworząc bajkowe krajobrazy.

Sam Wolin (byłem tutaj pierwszy raz) już taki super nie jest, ale daje mu plusy za osadę na Dziwnej
Wolin-osada na Dziwnej © LeeFuks

i wzgórze Wisielców z ciekawie usytuowanymi kurhanami. Jako, że czas mnie jak zwykle gonił musiałem się wesprzeć PKP i podjechać z Wolina do Szczecina (ale może to i dobrze - traska dookoła zalewu wygląda bardzo ciekawie - więc zostawia ją na next time). Jadąc pociągiem do Szczecina oczywiście trafiam na wagon w którym siedzi czterech Polaków i dwóch Niemców. Impreza trawa na dobre, jeden z Polaków trochę zna angielski i niemiecki i jakoś tam się dogadują, ale najlepsze jest kiedy pytania schodzą na rodzinę i na pytanie o żonę Niemiec odpowiada, że tam siedzi (pokazując na drugiego Niemca....), najpierw ten który rozumiał - powoli trawi po czym patrzy na rodaków i cedzi - "Ty On chyba mówi, ze ten drugi to jego chłopak.." - miny, łapanie się za głowy, jęki - ale tez próby powstrzymania się reakcji - niezapomniane i bezcenne... muszę też oddać chłopakom z Polski, że pod koniec imprezy podeszli do Niemców na pożegnanie i powiedzieli im, że ich szanują i nic im do tego.. Pięknie!
Szczecin - tutaj chyba największa niespodzianka - piękne miasto (tez jest tutaj po raz pierwszy), klimatowe, piękna architektura no i to co w porcie.. dla mnie orgia w biały dzień. Najpiękniejsze żaglowce na wyciągnięcie ręki, wieczorem klimatu dodała muzyka z poszczególnych jednostek i oświetlenie. Trochę dużo ludzi, ale też ciśnienie medialne było duże - zresztą co się dziwić - Szczecin ma się czym chwalić.


Wyjeżdżając po północy, wszędzie pełno ludzi, miasto cały czas żyje..Pięknie. Na pewno tutaj wrócę. Jeszcze nocny wypad do Stargardu - bo stamtąd właśnie mam pociąg do Koszalina. Traska bardzo spokojna, mały ruch i fajna pogoda - sama przyjemność.
Link do reszty zdjęć
Mapka dla odcinka Łazy-Wolin


  • DST 15.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Unieścia

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

z Jeremiśkiem po mapę i rybkę, a co.. ;-)

  • DST 55.43km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.19km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łazy-Dąbki

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Łazy-Osiek-Kleszcze-Sucha Koszalińska-Glęźnowo-Bukowo Morskie-Dąbki
szybki, wieczorny rozruch. Po kilku dniach bez roweru jechało mi się wysmienicie. Po drodze trzy fajne kościółki i pozostałości po opactwie Cystersów w Bukowie Morskim.