Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 171.16km
  • Teren 20.00km
  • Czas 08:52
  • VAVG 19.30km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lubelskie/Podkarpackie-dzień2(Lublin-Horodło)

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0


Budzę się dość wcześnie - bo około 6.00. jakoś nie chce mi się spać, Może to bliskość drogi, może po prostu cieszę się że jedziemy dalej. Zjadamy śniadanko, przegadujemy szybko trasę i około 7.30 jesteśmy już na kołach. Słońce zaczyna coraz bardziej grzać, a my sobie powoli jedziemy przebudowanymi drogami do centrum Lublina. Jest dość tłoczno, zapominam, że jestem dwa razy szerszy jak zwykle i bez sensu przeciskam się obok stojących samochodów. Zahaczam nawet dwa razy o lusterka, na szczęście bez żadnej szkody, a i kierowcy tez jeszcze jakby śpią. Ale sorki ;-p jak coś. W Lublinie, też jeszcze nie ma tłumów, więc można się spokojnie poszwędać po staromiejskich dróżynach. Ładnie tu. Zahaczamy o informację, zwiedzamy i gdzieś po godzinie ruszamy dalej. Mamy zamiar pojechać trochę nad Łęczną i ominać Chełm. Czuję, że Piotrek jest trochę zawiedziony, ale nic nie mówi. Jedziemy w słońcu, przez okoliczne wiochy, drogi są nawet ok. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do granicy i potem puścić się wzdłuż na południe. Ludzi, samochodów itd brak. Za to drogi , jak to w Lubelskiem - beznadziejne. Co chwila dziury łatane beznadziejnym sposobem (jakaś kiepska mieszanina asfaltu z czymś tam jeszcze plus beznadziejna posypka z żwirku, która przykleja się do opon). Kurde!!  Mamy zamiar dojechać do Horodoła dzisjaj, bo tam może uda się załapać na nocleg u dalszej rodzinki. Fajnie by było się umyć itd. Trzymamy się ulicy zaraz przy samej granicy, jedziemy, a cały czas po lewej stronie płynie sobie Bug, Widać stronę ukrainską. Jedziemy prawie cały czas czerwonym szklakiem, asfaltem. est zielno, spokojnie, bociany towarzyszą nam i pilnują. Będąc jakieś 30 km od Horodła, zjeżdżamy z  drogi, na coś pomiędzy szutrówką, a asfaltem. Po chwili jak u nas (w Polsce) bywa, szlak się urywa, a droga się rozwidla.... wybieramy skręt w prawo bo tak wydaje się, że prowadzi mapa, ale po chwili już wiemy, że to był błąd,. Lądujemy przy samiutkiej granicy, gdzie tylko ślady terenoego samochodu straży uświadamiają nam, że tutaj rowerem z bagażem panie nie pojeździsz. Trawa na pół metra, tylko błoto, czasami jakiś rów który musimy pokonać na bosaka i tak przez godzinkę. W sumie martwimy się tylko szybko upływającym dniem - jak chcemy do jechać o przyzwoitej porze do Horodła, to ta trasa raczej nam tego nie ułatwi. Ale są tez plusy, nóżki ochłodzone. Za to rower jak zwykle uwalony jak ta lala... Jedziemy sobie, spokój, cisza i nawet słupki przygraniczne są jak na zawołanie.. komuś to poprawi morale i trochę śmiejąc się, trochę złorzecząc docieramy do asfaltu, a potem już do samego do Horodła. W miedzy czasie załatwiamy sobie nocleg u dalszej rodzinki - u Pani Janiny. Dojeżdżamy około 21wszej. Na jednej z bram czeka na nas sygnał rozpoznawczy w postaci torby na zakupy z okolicznej sieciówki. Ale nikogo nie ma... A tu pani Janina zachodzi nas od tyłu, z torbą z zakupami. Pierwotnie prosiłem tylko o miejsca na terenie ogródka, coby namioty rozbić, a kończy się na spaniu w domu, sytej i pysznej kolacji i pogaduchach do północy. Pani Janina smaży nam naleśniki, które zjadamy, aż miło. Na nic się zdało przekonywanie, że będziemy spali na ogrodzie.. w pokoju i już. Myjemy się i po północy kładziemy się spać. Oj wymagający to był dzień - szczególnie końcówka ;-)
Nasza baza dnia pierwszego - pole i kępka drzew
Nasza baza dnia pierwszego - pole i kępka drzew © LeeFuks
Lublin-stare miasto 1
Lublin-stare miasto 1 © LeeFuks
Lublin-stare miasto 2
Lublin-stare miasto 2 © LeeFuks
Lublin-stare miasto 3
Lublin-stare miasto 3 © LeeFuks
Lublin-pozostałości po kościele
Lublin-pozostałości po kościele © LeeFuks
Lublibn-każdy zwiedza jak potrafi
Lublibn-każdy zwiedza jak potrafi © LeeFuks
Lublin-brama grodzka
Lublin-brama grodzka © LeeFuks
Przerwa na obiad - w towarzystwie masy komarów
Przerwa na obiad - w towarzystwie masy komarów © LeeFuks
Dąb Bolko - trzeci pod względem wieku dąb w Polsce
Dąb Bolko - trzeci pod względem wieku dąb w Polsce © LeeFuks
Dworek, ale zapomiałem kogo
Dworek, ale zapomiałem kogo © LeeFuks
Przerwa podczas zdobywania przyranicznych szuwarobaz
Przerwa podczas zdobywania przyranicznych szuwarobaz © LeeFuks





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rzyzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]