Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 19.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.00km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Śródziemie 2019 (Dzień 1) Maroko/Marrakech

Środa, 15 maja 2019 · dodano: 16.06.2019 | Komentarze 1


Kończąc ubiegłoroczny wyjazd miałem już w głowie zarys kolejnego  - cieplejszego i z większą możliwością poznania lokalsów. Brakowało mi tego strasznie w Norwegii.
Wiedziałem, że prawie na pewno będzie to Maroko i na pewno Andaluzja. Pojawiała się gdzieś w głowie jeszcze Lizbona, ale i obawa przed ilością kilometrów. W Maroku chciałem dotknąć gór i terenów choćby półpustynnych, a to dodatkowe dni i kilometry. Wspólnie z Mariuszem i Pyjtrem zdecydowaliśmy, że część trasy pokonamy innymi środkami transportu jak rower. I poszło. Bilety za 500 pln z rowerami z Wa-wy do Marrakechu i z Lizbony do Warszawy i lecimy..
Chcąc się wczuć w marokański klimat od rana wszystko na luziku. Ale i nerwowo. Asia nerwowa, że nie dograny temat z Basią, Amelką i Jeremim. Pyjter przyjeżdża o 20tej do mnie, pakujemy się itd. Na chwil,ę wpada jeszcze Reggie. Na lotnisku jesteśmy na godzinę przed odlotem, Mariusz z kartonami chwilę później. Jakoś szybko tracimy 20 minut z tego czasu i robi się gorąco. Spóźnienie na odprawie, facet daje nam do zrozumienia, że jest późno, przy tym dość skrupulatnie wszystko waży i sprawdza. Mierzy chłopaków wielkie kartony, gdzieś dzwoni , coś sprawdza a czas leci.. Przy moim kartonie waga krzyczy za dużo o 2kg,  więc karze nam przepakowywać.. Przy kolejnej kontroli znowu trochę nerwów bo wsadziłem do podręcznego wszytkie narzędzia, butelkę na paliwo, itd ale o dziwo wszystko przeszło. Na bramce jesteśmy jako ostatni, kilkukrotnie wywoływani przez obsługę. Podróż mija szybko i dobrze, choć miejsca mało. Na szczęście Pyjter wykupił na swoje długie nogi miejsca specjalne i jakoś dziwnym trafem jest obok niego kilka wolnych miejsc. Korzystam i potem jest już tyko lepiej. Piękne widoki z mojej strony na Gibraltar, a z Pytjtra na Alpy.

W Marakechu upał, przylatujemy około 11tej lokalnej. Czas przesunięty o godzinę i dodatkowo o kolejną z powodu ramadanu. Powoli skręcamy rowery, okazuje się że zapomniałem jednej małej sakwy.. Do dupy.
Kręcimy się po Marrakeszu z rowerami, wjeżdżamy w wąskie uliczki. Szukamy wszystkiego czego nie można przewieżć samolotem - gazu, paliwa, jedzenia. Potem szukamy naszego hostelu - jest gdzieś w Medynie. Na licznikach 50st, człowiek jest skołowany - piłbyś wszystsko i cały czas. Po przejechaniu 10 km woda gotuje się w butelkach. Ledwo żyjemy.


Hostel jest w samym centrum Medyny. Mamy pokój 12 osobowy z kilkom innymi polakami. Zostawiamy rzeczy i walimy w miasto. Jest około 17tej. Znajdujemy Decathlon, Carrefoura, ceny jak na Maroko wysokie. Potem dalej uliczki i jedzenie.
Jemy u lokalesa na rynku, jedzenie pyszne - harrira, tadżin, herbata, i słodycze. Piotrek zamówił szaszłyki.

I tak dochodzi wieczór, ludzie powoli wychodzą na ulice, sprzedawcy na rikszach z jedzeniem pojawiają się na centralnym miejscu Marrakechu. Robi się głośno i klimatycznie.

Kręcimy się jeszcze trochę i do hostelu. Tam od razu zasypiam i  tak śpię ze 3h. Potem mycie i dalej kima. Ciężki dzień oby jutro było chłodniej i obyśmy bez problemu znaleźli transport do Ouarzazat.
Praktyczne: Wypłaciłem z Revolut'a gotówkę w bankomacie BMC - prowizja 29MAD. Karta SIM - Orange (najlepszy zasięg INWI, można kupić na lotnisku - ceny normalne) 6GB za 80MAD na lotnisku ceny podobne. Orange nie polecam, szczególnie w górach. Butle z gazem są tylko nabijane i na klik, ale trzeba poszukać. W Marrakechu znalazłem jedną nakręcaną, ale koleś chciał 150 MAD. Carrefour, Decathlon na obrzeżu miasta - ceny wysokie

Kategoria abroad



Komentarze
reggie997
| 14:14 środa, 26 czerwca 2019 | linkuj dorożka jak na krakowskim rynku :)
świetna relacja , elegancka wyprawa Wam wyszła
zazdraszczam i składam gratulacje :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]