Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 25.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 18.75km/h
  • Sprzęt Meridka Zimowa
  • Aktywność Jazda na rowerze

i kto jest w tym cudzysłowiu??

Sobota, 3 grudnia 2011 · dodano: 03.12.2011 | Komentarze 1

Zaznaczam, że ten tekst został napiany przez osobnika który nie spał od 36 godzin i:
1. albo jego wrażliwość przez brak snu została podniesiona
2. albo brak snu spowodował, że zapora blokująca kompleksy jakie przejawia piszący została przerwana..

Niestety dzisiaj musiałem pojawić się w firmie, ale wspaniale było bo pojechałem na rowerze.
Niestety, WSPANIALE…
Niczego się nie spodziewając, a raczej spodziewając się normalnych sytuacji – czytaj – wrednych, bez wyobraźni kierowców mających wszystkich w dupie..pojechałem rowerkiem do pracy. Noramalka
Jednak dzisiaj wydarzyło się coś więcej, bo próg mojej miłości do bliźniego lub czego tam jeszcze został podbity w rejony księżycowe. Ale do rzeczy.
Jadac codzienną trasą do firmy, tzn. Rondo żaba, park Praski, most Śląsko-Dąbrowski-Mariensztat-Krakowskie Przedmieście-Pl. Trzech Krzyży i Mokotowska - na wysokości Mariensztatu, a nawet troszke wcześniej - mostu – usłyszłałem jakies hałasy, krzyki, kogoś gadajacego przez mikrofon.. . Nie spodziewając się niczego groźnego (no bo to przeciez stolica, sobota i imprezy w centrum to normalka przecież) jechałem dalej, cieszac się z fajnego widoku Wisły o zmroku i delikatnie oświetlonego Zamku Królewskiego. Nawet przez chwilę pomyślałem, że ma swój urok ta Warszawa. Oj ma… jaki byłem/jestem naiwny…. Na wysokości Mariensztatu jak zwykle kierowca autobusu patrzac na mnie z kamienną miną o mały włos nie zozjechał by mnie na pasach, ale to jak zwykle.Człowiek przyzwyczja się po pewnym czasie, nawet oczekuje tych powtarzających się , ;podnoszących krążenie sytuacji =;-).. Jadąc dalej urokliwym Mariensztatem nagle wjechałem w jeden wielki samochodowy parking. Nie miało znaczenia, czy samochód stał na chodniku, trawiku, ulicy, przystanku autobusowym. To miejsce (czyt. cały Mariensztat) zostało przeznaczone tylko i wyłacznie na samochody – na nasze wspaniałe, najwspanialesze polaków samochody, które trzeba zaparkować w miejscu najbliższym od celu… W przewodnikach po Polsce powinno się wpisywać, że jest to kraj bez dróg, ale samochodem i tak dojedziesz wszędzie, zawsze do celu. .wróćmy do naszego celu… w tym momencie nie wiedziałem jeszcze co to za cel. Obojętny frajer… dopiero zaskoczyłem za chwilę w momencie kiedy jeden z wspaniałych mężczyzn w swojej równie wspaniałej maszynie zrobionej na rajdowo o mało mnie nie rozpierdolił na ulicy, bo zapomniał, że nie jest na torze wyścigowym tylko w centrum miasta, pełnego ludzi. Jadąc dalej do wszędobylskich pierdolonych gratów zaczęli dołączać coraz liczniej ludzie i? zapach.. nasz zapach kiełbasek…. ale o nim później. Próbując jak najszybciej uciec od tych wysoce niekomfortowych okoiliczności pojechałem dalej. A że dalej to Krakowskie Przedmieście.. to wjechałem w samo centrum ..cetrum polskiego ( i tutaj niech każdy sobie sam dopowie) … przepraszam wszystkich za to porównanie. Ale cóż.. nic innego do mojej ograniczonej głowy w bieżącej chwili nie wpadło. Tak czy siak wszędzie był szwędający się bez celu tłum. Tłum poubierany i wypachniony, prosto z wyprzedaży w Złotych tarasach i Arkadii. Ubrany zgodnie z najnowszymi trendami w TVN, Twoim Stylu czy Gali. Z gumą przyklejona do wargi i grymasem - na pierwszy rzut oka wydającym się uśmiechem. Jeżeli faktycznie uśmiechem , to goszczącym tylko w momencie kiedy dana osoba myślała o sobie. W chwili kiedy na drodze staje ktoś inny - nie ważne kto, pieszy, nie daj Panie Boże ;-) rowerzysta, natychmiast zuchwale zostaje zmierzony i już przygotowana jest repeta (gotowa w każdej chwili uderzyć w obcego z potężna siłą )w stylu : Co się kurwa gapisz głupi chuju! Albo patrz ja łazisz/jeździsz pierdolony ślepaku… i oczekiwanie na dalszy rozwój sytuacji. Nie ważne czy naprzeciwko stoi kibol, dziecko, staruszka, kobieta w ciąży – każdy z nich coś chce ode mnie - chce mnie wyprzedzić, zająć moje miejsce w kolejce, wcisnać się samochodem (oj Adaś M. się kłania ).. Ale tutaj taka zabawa nie przejdze, tu tlum chowany latami w bojowych warunkach, wspomagany 24h na dobę rzetelnymi informacjami wszelakich mediów i tym jak powinien wygladac idealny świat - wie jak trzebna się zachować!. Wie doskonale! I jeszcze pomocnika ma..kogo? Mr. Zapach’a ma - nie kto inny!! Zapach który temu naszemu, polskiemu tolerancyjemu narodowi towarzyszy zawsze, wszędzie i przy kazdej okazji – zapach naszej polskiej, tradycyjnej kiełbasy!! Z jego pomocą nie straszne są nam marsze, mecze, koncerty, biesiady, ferstyny i inne.. na których pomimo smrodu, kurzu możemy sie zrelaksowac i pobiesiadować. I Tak z kiełbaska w ręku można również się dzis przejsć wśród tłumu równemu tłokowi o szczycie w metrze po pieknie oświetlonym Krakowskim Przedmieściu, popatrzeć na samochody rajdowe, kierowców. Można zrobić sobie pamiątkowa fotkę… a jutro pochwalić się znajomym że fajnie spędzilismy sobotę.. bo byliśmy na rajdzie barbórki.. ja tez na rajdzie byłem, ale jak najszybciej z niego uciekłem, uciekłem jak najdalej. Cieszę się ża mam rower..


Komentarze
PrzemekR
| 21:36 niedziela, 4 grudnia 2011 | linkuj Ja całkiem zapomniałem o rajdzie na Karowej i jeżdżąc za punktami w WPG po Pradze, dopiero gdy wjeżdżałem na Świętokrzyski zajarzyłem o co biega. Potem przejechałem częściowo Krakowskim i byłem załamany, wybrałem ulice bo po chodnikach tabuny świętych krów nie patrzących na cokolwiek przed lub za sobą.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]