Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Warszawa i okolice

Dystans całkowity:8146.57 km (w terenie 488.00 km; 5.99%)
Czas w ruchu:434:11
Średnia prędkość:18.43 km/h
Maksymalna prędkość:59.76 km/h
Suma podjazdów:314 m
Suma kalorii:3401 kcal
Liczba aktywności:119
Średnio na aktywność:68.46 km i 3h 44m
Więcej statystyk
  • DST 10.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 6.59km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza dycha Jeremiego

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Razem z Amelią i Jeremisiem wybraliśmy się do Folwarku Bródno i lasku Bródnowskiego. Mały pierwszą dyszkę ma juz za sobą :)
Ami&Jeremi; © LeeFuks


  • DST 177.49km
  • Czas 08:28
  • VAVG 20.96km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka dz.1. Warszawa-Skaryszew

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 2

Zastanawiałem się czy jechać, patrząc na pogodę, ale drugi taki termin jeżeli chodzi o wolne może prędko się nie powtórzyć. No to trza jechać. Kierunke Góry świętokrzyskie i zamki. Jak się uda to zakończę trasę w Sandomierzu. Wyjeżdżając pogodę miałem przyzwoite ponad 15st, wiatr południowy-wschód. Kieruję się na Raszyn potem do Piaseczna. Ten odcinek kiepski cały czas światła, korki wyjeżdżających samochodów. OD Sękocina luźniej, spokojniej i przyjemnie i tak do samego Grójca. Potem odbijam na Warkę wiatr się zmienia i wali prosto na mnie - nie jest szczególnie mocny ale wieje non sto co mocno mnie męczy. Potem dochodzi deszczyk i tak do końca.. ten odcinek mocno dał mi w kość. W Warce posiłek w lokalnego "chińczyka". Nie wiem dlaczego akurat ten rodzaj kuchni. Jakoś wielkim zwolennikiem "chińczyków" nie jestem, ale coś chyba kazało mi wejść tutaj do środka. Wchodzę, a tam chyba ze 20 osób w tym więcej jak połowa to dzieciaki. Oczywiście wszystkie pochodzenia azjatyckiego. Nie wiem dlaczego piszę oczywiście, bo chyba nie widziałem żadnego klienta - Azjaty w tego typu barach w Polsce. A tutaj proszę - sami Azjaci. Głośno, jak cholera, piski, krzyki. Na takim podwyższeniu lada i miła Pani pyta mnie "co jem". Biorę ryż z warzywami. Czekamy jakieś 5 minut i już Pani po bardzo słabym polsku woła mnie - ej, pan, plociem pan, itd. Dostaję michę. Kupa ryżu (chyba ze dwa woreczki =;)) i obsmażone czasami spalone wiórki warzywne. Wszystko bucha jakimś dziwnym zapachem, prosto na mnie. CHm... Dam radę, a co tam. Najwyżej jutro będę zdychał. Dzieciaki szaleją, ale to miłe klimaty. Nikt nie jest niemiły, zły i wkurzający. Cała gromada robi przyjazne wrażanie, dzieci co chwila podchodzą do mnie i mnie zaczepiają. Najlepsze jak porozumiewają się z Panią za ladą. Jako, że ona też jest tego samego pochodzenia myślałem, że będą gadali po wsojemu, a tutaj niespodzianka - "Ten makalon, to je spageti nie makalon", to je spageti.." he, he..Zjadam, ponad połowę i już mam dość. Miło, ale trza jechać. Szkoda, że nie zrobiłem fotki, ale nie chcę przeginać.
Z warki kieruję się na Grabów nad Pilicą, wiatr trochę ustał. Trasa bardzo fajna, spokojna. Dojeżdzżam do Radomia gdy jest już ciemno. Jest około 21wszej. Jadąc do centrum spotykam jakiegoś kolesia na rowerze, z GPS, radiem, lemondką i cholera wie z czym jeszcze. Macham Mu, a moja opadająca ręka już tego żałuje. Po dwóch sekundach kolega z Radomia już jest przy mnie i zaczyna mnie wypytywać. O to ile kilometrów, ile rocznie itd. W sumie zaczynając tą rozmowę byłem nastawiony in minus, jednak gdyby tak nie było wątku przymusowo-rowerowego to koleś był chyba ok. Pogadaliśmy i pracy, rodzinie, żonach i dzieciach. A wszystko w mniej niż 5minutach. No ale czas jechać dalej, bo tutaj ciemno a ja muszę z Radomia wyjechać. Poszwędałem się jeszcze trochę po wieczornym Radomiu i zmykam na Kowalę. A tak naprawdę to miałem jechać na Kowalę, a jako, że nie znalazłem właściwej drogi i pojechałem do Skaryszewa. Tam nieopodal lasku rozbijam namiocik i kładę się spać.Mam nadzieję, że bez niespodzianek.







Dziatka na sprzedaż © LeeFuks








  • DST 54.27km
  • Czas 02:35
  • VAVG 21.01km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ursynów i fotelik

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 0



  • DST 12.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 10.29km/h
  • Sprzęt Meridka Zimowa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masa(kra) powstańcza 1943

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 0

Na Masę pojechaliśmy razem z Amelią. Dobrze, że nie o 15.30 tylko później około 16.30. Sama masa miała rozpocząć się o 17tej, rejestracja i odbieranie koszulek poszło bardzo sprawnie. Jednak na minus trzeba zaliczyć brak jakiegoś zajęcia dla już zarejestrowanych. Widać było po minach większości, że czegoś brakuje. Ale nie można mieć wszystkiego. Ludzi nawet sporo - myślę że jakieś 2tys było.Sama masa kiepska - wszystko toczyło się bardzo wolno, bardzo często stając. Amelia bardzo się przez to denerwowała. Rowerzyści zamiast jechać jednym tempem co chwila przyspieszali, wyprzedzali się by zaraz zwolnić. Zrobił się z tego niezły chaos. Pod koniec jakoś wszystko się rozciągnęło i do samego muzeum było ok. My pod sam koniec skróciliśmy trasę i pojechaliśmy sobie bezpośrednio do Muzeum Żydów Polskich bez pętli przez Marszałkowską. Sam budynek Muzeum z zewnątrz nawet mi się podoba. Ogólnie wyjazd na 3 - lepiej chyba było pojechać gdzieś we dwójkę bez tłumów.
Punkty rejestracyjne © LeeFuks


ktoś tutaj się nudzi © LeeFuks


czekam, czekamy © LeeFuks


Ami © LeeFuks







  • DST 27.52km
  • Czas 01:19
  • VAVG 20.90km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Warszawie" nie zależy

Piątek, 29 marca 2013 · dodano: 29.03.2013 | Komentarze 1

Z uwagi na kiepskie warunki, dzisiaj spróbowałem na Fabryczną pojechać praską stroną Wisły. I o dziwo jedzie się całkiem spoko - do mostu Łazienkowskiego, bo tam ścieżka rowerowa to.. napiszę o tym następnym razem. wracając zauważyłem, że Dworzec Wodny w Porcie Praskim jest całkowicie zalany, wystaje tylko dach. K.. dlaczego?, to już kolejny raz jak ta unikatowa przecież jednostka jest doszczętnie zalewana. Wygląda na to, że "ktoś" chyba chce przeczekać, aż dworzec sam się rozleci.... bez wydatków, bez niepotrzebnego rozgłosu..Dzisiaj też przeczytałem, że w "remontowanym" Ogródzie Krasińskich znaleziono kawałki wału otaczajcego Warszawę czau Wazów, jakieś tunele - i to wszystko jest (było) bez żadnej kontroli dewastowane...przypadek?....
Poniżej znajdziecie zdjęcia z tego co jest teraz i jak dworzec wyglądał jeszcze kilka miesięcy (może rok) temu...

Zatopiony Dworzec Wodny w porcie Praskim © LeeFuks




  • DST 127.57km
  • Czas 06:24
  • VAVG 19.93km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

route 801_wietrzna noc ze wschodem w Dęblinie

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 2

Postanowiłem wreszcie nocą popróbować dalszych (no może średnich) dystansów. Jako, że czas miałem ograniczony (jak zwykle), a prognoza wskazywała na raczej mocny wiatr w kierunku wschodnim,wybrałem kierunek na Lublin trasą 801. Wieczorem skontaktował się ze mną jeszcze Przemek i razem ruszyliśmy na nocne wojaże. Dla mnie była to pierwsza całonocna wycieczka. Bez zastanowienia pojechałem na 28" przy czym całą zimę jeździłem na 26" i nie martwiąc się o swój tyłek zasiadłem na "nowym" sidełku...Trasa z początku prowadziła ścieżkami wzdłuż wału, potem już cały czas ulicą. Znikoma ilość samochodów, mocny wiatr lekko z boku, las i cisza powodowały, że jechało się całkiem znośnie. Temperatura oscylowała w okolicach 0st, ale odczuwalna była około-5st.Przed pierwszym postojem zaczęło mocniej wiać i zaczął padać lekki śnieg, co znacznie pogorszyło komfort jazdy.Do świtu jechaliśmy już zmiennym szczęściem co do wiatru i śniegu plus doszła jeszcze kiepska droga na odcinku Wilga-Maciejewice - co znacznie nadszarpnęło nasze morale. Do Dęblina przyjechaliśmy około 8.30. Ogólnie jestem zadowolony z tej wycieczki - miłe towarzystwo Przemka, sprawdzenie siebie w lekko zimowych nocnych warunkach i kilka dodatkowych gmin. Czegóż chcieć więcej. Szkoda tylko Przemka - przez mocny wiatr pozbył się lusterka i adapteru do komórki.

jedyne miejsca gdzie nie wiało



  • DST 52.76km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Meridka Zimowa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ursynowski sajgon

Piątek, 22 lutego 2013 · dodano: 22.02.2013 | Komentarze 1

Musiałem dziś pojechać na Usynów, oj szybko tego pożałowałem. Takiej rzeki samochodów dawno nie widziałem, z każdej strony masakra. I byle szybciej, byle ostrzej, byle bezmyślniej. Szkoda gadać. Dodatkowo wiatr w drodze powrotnej dość silny. Za to okolice ulicy Myśliwieckiej są super, znalazłem nawet coś na wzór śląskiego familolka




  • DST 29.35km
  • Czas 01:25
  • VAVG 20.72km/h
  • Temperatura 3.3°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

01/02/2013

Piątek, 1 lutego 2013 · dodano: 01.02.2013 | Komentarze 0

Rano przez Agrykole i okolice






  • DST 86.40km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 20.41km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Sprzęt Meridka Zimowa
  • Aktywność Jazda na rowerze

o rany! zamarzła mi kanapka

Niedziela, 20 stycznia 2013 · dodano: 20.01.2013 | Komentarze 3

Śnieży, snieży a w domu wszystko cierpnie jak się leży..
Opady pokrzyżowały mi plany - inaczej - trochę się przestraszyłem tego śniegu i postanowiłem pojechać nad Zegrze, a potem do Piastowa przez Kampinos. Nad Zegrze chciałem jechać wzdłuż Kanału, ale niestety - za dużo śniegu. Płochocińską do Nieporętu, krótki rekonesans nad Zalewem i w drogę w kierunku Nowego Dworu. Potem Czosnów i KPN. Pięknie, spokojnie, droga przejezdna. Za Palmirami zrobiło się gorzej, momentami rower tańczył po całej drodze, czasami musiałem go prowadzić. Po drodze spotkałem kilku pieszych, narciarzy, kulig... Podczas krótkiej przerwy okazało się że moja kanapeczka zamarzła.... ale i tak była smaczna. Od Truskawa droga już spoko, zrobiło się ciemno, a temp. spadła do około -9st. ale byłem rozgrzany więc aż tak jej nie czułem. Izabelin, Stare i Nowe Babice i już Piastów. Muszę wrócić do KPN zimą, ale na lepszych oponach, pięknie tam o tej porze.












  • DST 46.49km
  • Czas 02:27
  • VAVG 18.98km/h
  • Sprzęt Meridka Zimowa
  • Aktywność Jazda na rowerze

standard plus szpital

Piątek, 18 stycznia 2013 · dodano: 18.01.2013 | Komentarze 0

standardowo plus mały wypadzik do CO na Ursynowie. Jechałem Puławską, ale tragedii nie było, nawet pusto. ASIA SZCZĘŚLIWA :)