Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 159.43km
  • Czas 09:18
  • VAVG 17.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

nie ma jak lato jesienią - wschód (Włodawa-Lublin)

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 3

Trasa:
Włodawa-Hańsk-Sawin-Chełm-Siedliszcze-Mełgie-Świdnik-Lublin




Rano, budzi mnie traktor gdzie tam się szwędający. Śniadanie, toaleta w kanałku melioracyjnym (no dobra - w odpływie Włodawki) i dalej. Znowu jest bardzo wilgotno, mam wrażenie że mgła jest jeszcze gęściejsza. Krótkie zwiedzanie Włodawy - jak to ktoś powiedział stolicy trzech kultur. I chyba muszę się z tym zgodzić - przynajmniej na pierwszy rzut oka - miasto robi wiele aby tak być postrzegane - i fajnie. Dzisiejszy dzień nie będzie już taki malowniczy i spokojny jak wczoraj. Dzisiaj większość drogi to trasy, samochody etc. Droga do Chełma jest dla mnie dużym wyzwaniem - cały czas jakieś podjazdy i wiatr. Ponad 40 km wydaje mi się niekończącą się mordęgą. A przecież te górki wcale jakieś ogromne nie są. Myśl,że droga do Lublina powinna być trochę z wiatrem trzyma mnie na duchu. Do Chełma dojeżdżam 1,5 h po czasie...Ciekawe miasto - już dawno chciałem tutaj przyjechać. Trochę się błąkam, robię zakupy u sponsora naszej reprezentacji i jadę do Lublina. I już na samym początku zostaję pozbawiony złudzeń - wiatr znowu jest w opozycji i te górki.. masa górek...no i dupa - nie wiem co się dzieje ale jest dokładnie tak jak z moim poprzednim i następnym siodełkiem - odparzone miejsca wrzynają mi się jak cholera. Przecież ni to jakiś ogromny dystans, ni to żadne upały...Strasznie mnie ta trasa męczy - dojeżdżając około 19tej do Lublina marzę tylko o pociągu do domu.. w ostatniej chwili łapię TLK i wracam gotując się przedziale - bo przecież PKP (TLK) dba o pasażerów..
więcej zdjęć


Komentarze
LeeFuks
| 12:24 poniedziałek, 28 października 2013 | linkuj dziękujęx2. No szkoda że nie mogłes pojechać. Jeżeli w lispotadzei podoga sie utrzyma (przynajmniej jeden week 16-30ty to jeszcze mam chrapkę na Przemyśl-Włodawa z noclegiem u takiej przyszywanej rodzinki w Horodle. A jak nie to przyszły rok - moze wiosna..
wloczykij
| 06:54 poniedziałek, 28 października 2013 | linkuj Super! ja w tamte rejny wbieram sie na wiosne, jeśli życie pozwoli ;)
Pozdrawiam
davidbaluch
| 04:46 poniedziałek, 28 października 2013 | linkuj Fajnie opisane
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa umies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]