Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 176.41km
  • Czas 07:42
  • VAVG 22.91km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraje Bałtyckie dz.III: Ryga (Većaki) - Gipka

Wtorek, 14 czerwca 2016 · dodano: 26.06.2016 | Komentarze 0


Tym razem noc przespałem jak  niemowlę. Chociaż od 5tej kręciłem się już jak bąk. Wstaję około 7.30  - toaleta, owsianka z widokiem na morze, pakowanie i śmigam dalej. Super jest to miejsce. Polecam każdemu kto będzie tędy przejeżdżał.
Dzisiaj planuję dojechać w okolice półwyspu Kolka. Muszę tez zaopatrzyć się w Rydze w kartusz, bo mój niestety się skończył. Do centrum Rygi mam jakieś 18 km, akurat na poranną rozgrzewkę. Przejeżdżam przez fabryczną dzielnice miasta. Sama Ryga jest miastem bardzo ładnym, sporo większym od Tallinna. Czuję się tez tutaj zdecydowanie bardziej klimaty rosyjskie (mają nawet pałacu kultury tylko trochę mniejszy). Jest też ruska/łotewska statua wolności wybudowana przed wojną. Oprócz tego dużo pięknych, secesyjnych kamienic, mało nowoczesnych biurowców. Kręcę się na spokojnie po mieście. Turystów jeszcze nie jest tak dużo jak w sezonie, w większości to Niemcy i Angole. W jednej z knajpek podłączam się do wi-fi i szukam jakiegoś sklepu turystycznego. Znajduje dwa w tym jeden idealne na mojej drodze. Ceny podobne jak w Polsce. Sklep w większości ma asortyment rowerowy, ale jest tez i dział turystyczny który ma wszystkie podstawowe gadżety. Jest dobrze.
Robię jeszcze zakupy w spożywczaku i kieruje się na Jurmałe. Zmieniam drogi z krajowych na "wojewódzkie". Jestem ciekaw - bo dużo ludzi mówiło, ze  potrafią czasami zamienić się w zwykłe szutrówki. Póki co do Jurmały jest piękny asfalt. Jurmała to stricte turystyczne miasteczko, jednak zdecydowanie różniące się od naszych - polskich odpowiedników. Wszystko jest tutaj spójne i urokliwe. Żadnych bud, sklepików itd. Nie bez powodu Łotysze często odwiedzają to miejsce. Tutaj tez zauważam, że jedna ze śrub trzymających siodło pękła. Cholera,to już chyba drugi czy trzeci raz mi się to przydarza. Czułem, że coś z siodłem jest nie tak, ale do teraz nie sprawdzałem. Szczęście, że wyszło to w miarę większym miasteczku. Później mogłoby być gorzej. Niestety nie mam takiej śruby. Szukam jakiegoś auto servisu, bo pewnie sklep ze śrubami to już za wiele. Pytam jakąś panią gdzie znajdę Auto Servis, mówię AUTO.... SERVICE...., a ta nie znaju. I myśli o co mi chodzi z tym auto service. Pokazuje, samochody itd. Ale kuleczki stykają się dopiero po kilku minutach.MASZINU!!! AAAA MSZINU, RIEMONT.... Okazuje się, że warsztat jest jakieś 50m ode mnie. super. A tam od razu zaczepiam mechanika, który popatrzył na mój problem, przyniósł kilka śrub, potem pomógł mi wykręcić drugą śrubę, która była już mocno wykrzywiona i cały czas bez słowa: a to przynosił jakieś śrubki, a to klucze.  I oczywiście nie chciał ani grosza. Siodełko naprawione. Można jechać. Kierunek - Kolka.
Droga pusta, biegnie przez okoliczne nadmorskie wioski. Niektóre są całkowicie puste, nie zamiesznałe. W jednej z wiosek nie mogę się powstrzymać i kupuje ryby wędzone. Pachną wyśmienicie - nie wiem co to za gatunek - nigdy nie widziałem takich ryb u nas nad morzem. Wyglądem przypominają smoka z tułowiem węgorza. Babcia zakręcona. Daję jej 10e i tam jakieś grosze aby mgła mi wydać. Babcia zaś liczy, liczy i wydaje mi z powrotem moje 10e. Staram się jej wytłumaczyć, że to ja dałem 10e i czekam na 5e. Nic to babcia patrzy na mnie i nic nie rozumie. Pokazuje nic. Patrzy i pewni się zastanawia czego ten jeszcze chce. Poddaje się i odjeżdżam. Starałem się.
Droga cały czas pusta, ale otoczenie zdecydowane ciekawsze od via baltica. Lasy, miasteczka itd. Jakieś 20 km przed Kolką zaczynam szukać noclegu. Ale w tej okolicy to dość trudne. Robię chyba z 10 podejść, aby dostać się do morza ale wszędzie czy to w lesie czy w okolicach plaży tereny prywatne i za cholerę nie da się tam podjechać. W końcu się poddaje i wybieram camping w wiosce Gipka. Jest około 23 ciej. Gość z restauracji mówi mi, że nocleg za namiot około 3e. Może być. Samo miejsce urokliwe. Na skarpie ustawiane beczki z wina w których się śpi, jest tez pole namiotowe itd. Wszystko pięknie nad morzem.
Oj mam już dość na dzisiaj, jeszzce moje rybki na kolację, morze i spać...
link do wszystkich zdjęć z tego dnia




Kategoria abroad



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wyodw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]