Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.14km
  • Czas 01:42
  • VAVG 15.38km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płn Norwegia 2018 (Dzień 4): Gryllefjord-Kvalnes

Wtorek, 29 maja 2018 · dodano: 26.08.2018 | Komentarze 1


Przez całą noc wiatr wieje niemiłosiernie, robiąc z namiotami co mu się żywnie podoba. Uginają się do ziemi raz z jednej raz drugiej strony. Dla bezpieczeństwa obciążam je po bokach sakwami, szczelnie pod śpiwór i oby do rana. Niestety nad ranem trzeba już wyjść i poprawić namiot. Wiatr się jeszcze wzmocnił i trzeba stelaże trzymać.

O 9tej pakujemy się bo nie ma na co czekać, raczej nie ma szans na poprawę pogody. Czekając na prom robimy zakupy etc.
Tym razem prom dość drogi, za dwie osoby 240 NOK. Płyniemy prawie dwie godziny. Po drodze tak buja, ze pierwszy raz w życiu muszę odwiedzić kibel, za trzecim razem zostaję tam na dłużej.. Masakra..

Andenes -kolebka wielorybiego safari wita nas wietrznie i ulewnie. Spadamy stąd jak najszybciej. Zjeżdżamy na trasę 82, a tam pomimo małego ruchu już kierowcy nie są już tacy super jak na Senji. Po 10 min jazdy jesteśmy jednym wielkim mokrym czymś, jadę a wiar wieje od morza tak mocno że uginam się pod kątem 60st i mam ochotę zejść z roweru i walnąć go w kąt. Ciężkie chwile.
Próbujemy jakoś podbudować morale robiąc obiad na przystanku, może pogoda się poprawi... Zastanawiamy się co robić (po ciepłym lepiej się myśli ;p). Temperatura około 2st, wiatr wieje jak cholera, deszcz również. Decydujemy się na jakąś kwaterę w pobliżu - trudno. Dalsza jazda jest bez sensu. Znajdujemy nocleg za rozsądną ceną 300 NOK za osobę oddalone jakieś 20 km od nas, ale na trasie. Wiatr cały czas wali, raz wpycha mnie prawie pod jadącego busa. Nachylam się rowerem maksymalnie jak tylko jestem w stanie. Kwatera pusta, pozamykana na sześć spustów. Ale na szczęście za chwile pojawia się gospodarz i już tylko lepiej. Ciepły prysznic, aparatura do suszenia, kuchnia, wszystko jest.
Miejsce okazuje się bardzo klimatyczne, a i właściciel też bardzo przyjacielski. Ech.. Szkoda tego dnia. Mało km, trzeba będzie nadrobić te stracone dni..

Ale co zrobić, nasze frycowe w Norwegii mam nadzieję że opłacone. Okazuje się że w naszej kwaterze są inni ludzie. Jeden Niemiec pokazuje mi jakich apek używa w Norwegii. Regenerujemy się i obmyślamy plan jak tutaj wszystko nadrobić - jeszcze jest na to szansa.



Komentarze
zarazek
| 07:41 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj Jakoś zimno i mokro bije z tych zdjęć, brrrr... Hardcory z was. Ale te norweskie górki oblane wodą wyglądają faktycznie fajnie. Czekam na Lofoty ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bezmy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]