Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 131.51km
  • Czas 07:36
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płn Norwegia 2018 (Dzień 8): Engan-Lodingen

Sobota, 2 czerwca 2018 · dodano: 27.12.2018 | Komentarze 0


Tym razem noc bardzo spokojna, bardzo dobrze się spało - Mario wybrał idealne miejsce. Też odpowiednia pora kiedy poszliśmy spać zrobiła swoje. Spałem jak zabity. Nocleg mamy nad jakąś zatoczką.

O 9.30 jesteśmy już w drodze. Wracamy na E10 mając nadzieję ze w soboty jeździ mniej TIRów. I chyba faktycznie tak jest. Pogoda pochmurna, mega rześko z rańca, ale zgodnie z prognozą zero deszczu.

Trasa pomimo tego, że jest znakowana jako E, biegnie przez niesamowite lasy i góry przypominające nasze Pieniny lub OPN tylko troszkę wyższe. Przejeżdżamy znowu przez mnóstwo tuneli z czego jeden na 4,5 km. "Ignorujemy" zakaz poruszania się w nim rowerami - niestety ale innego wyjścia nie mamy. Wiem, wiem - głupiego tłumaczenie.
Na szczęście ruch jest zerowy. A tunel jak marzenie - całe 4,5 km z górki.
Dzisiejszy dzień to cały czas lasy i góry. Teren mocno pofałdowany.
Finisz w Bognes gdzie mamy prom do dzisiejszego noclegu w Londingen. Na maxa wyczerpani i przemoczeni lecimy co sił na 19,40 na ostatni prom. Jesteśmy ostatni, ale jesteśmy. Dzięki Mariuszowi trzeba przyznać, bo cisnął aż iskry leciały. Cena za prom 152 NOK za naszą dwójkę. Płyniemy godzinkę.
W Londingen znajdujemy chatę i fajne miejsce na namioty. Ja decyduję się spać w chacie, Mario woli namiot. Rozpalam sobie ognisko, przygotowuję świeżutkie krewetki i czuję jak ze mnie schodzi zmęczenie. Pod koniec już nie miałem siły. Dobrze, że Mariusz przycisnął, bo pewnie sam bym nie zdążył. Za oknem mocno wieje i pada deszcz. Jutro pogoda ma się jeszcze bardziej zepsuć. Do Tromso mamy jakieś 350km i 5 dni. Na spokojnie, chcielibyśmy jeden dzień jeszcze pobyć w Tromso.




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hater
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]