Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.19km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

20/08/2012

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0



  • DST 20.92km
  • Teren 8.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 4.61km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tata sałata czyli tata z córką na rowerze x2-Biskupin i okolice

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Rano, po śniadaniu, pakowaniu się - szybka kąpiel w jeziorze. Woda chodna, ale w sam raz na rozpoczynający się upał. Amelka nie mogła sobie darować i choćby przez chwilę musiała poszaleć w wodzie. Po drodze zahaczamy o kościół w Gąsawie. ale jest zamknięty - szkoda, bo z zewnątrz wygląda interesująco. Jedziemy do Biskupina, a tam w muzeum zwiedzamy i bawimy się (akurat można było pobawić się w starodawne gry i zabawy) kilka dobrych godzin. W planach mamy jeszcze Zauroladię w Rogowie, ale z minuty na minutę widzę, że raczej nic z tego nie będzie. Wszyscy bawimy się świetnie, nawet ie wiemy kiedy mija 18ta. Czas na powrót do Żnina. Trochę zawiedzeni, że nie udało się zobaczyć dinozaurów wracamy przy zachodzącym słońcu. Obijamy sobie ten niedostatek zabawami na polu. Jest super, zachód słońca, uśmiechy na twarzach, w dole jeziora.. Droga powrotna idzie nam bardzo sprawnie, nawet kiedy chcąc uniknąć szutrów, wjeżdżamy na bardziej ruchliwa drogę. Jednak nie dla nas ona, i przy pierwszej nadarzającej się możliwości zjeżadżamy na mniej ruchliwą drogę. Przed Żninem robi się ciemno i trza założyć kamizelki odblaskowe, co dziewczynom bardzo się podoba. Dobrze widoczni, jak jakaś wycieczka szkolna wjeżdżamy do Żnina. Zmęczeni, my z Darkiem od ciągłego uważania na dziewczyny i ich dopingowania, a dziewczyny od upału, atrakcji i dystansu. A przed nami jeszcze 4godz. w samochodzie.. ale warto było, było super..



















  • DST 17.67km
  • Teren 7.50km
  • Czas 04:14
  • VAVG 4.17km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tata sałata czyli tata z córką na rowerze x2-poznajmy Diabła Weneckiego..

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Nasz pierwszy wspólny wyjazd rowerowy z nocowaniem. WYjeżdzamy w czwórkę samochodami do Żnina.
Tam akurat jakies targi rolnicze więc zamieszanie dość spore, szukamy IT, która na ten czas przeprowadziła się na teren targów. DOstajemy fajne odznaki, wystarczająco dokładą mapkę ze szlakami rowerowymi (bardzo fajnie wydaną), paszporty turystyczne i inne gadżety. Dziewczyny zadowolone, więc rozpoczynamy wycieczkę. Na chwilę jeszcze postój na naprawę Darka roweru, jedzenie ;-) i jazda. WYruszamy w kierunku Skarbienic asfaltową drogą, dość sporadycznie uczęszczaną przez samochody. Opuszczamy Żnin i po około 2km skręcamy w "polny asfalt" i spokojnie jedziemy przed siebie. Zaczyna się robić malowniczo, mijamy Skarbienice i teraz jedziemy niebieskim szlakiem do Wenecji. Mijamy jezioro Skarbieniewickie. Asfalt się kończy zaczyna szurtowa dróżyna, temperatura trochę nam doskwiera bo jest około 30st. więc zatrzymujemy się dość często na picie, gadanie, dodawanie co niektórym otuchy :). W Wenecji piękne widoki, pola po żniwach, słońce, w dolinach jeziora po obu stronach - Weneckie i Biskupińskie. Oj ładnie tu.. Jedziemy wzdłuż torów kolejki wąskotorowej, która ma nas poprowadzić do Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji i do ruin pewnego "Diabła".. Weneckiego. W taki upał trza schłodzić organizm, co szybko czynimy po znalezieniu budki z lodami. Dziewczyny trochę wydają się zmęczone, mamy za sobą już kilka kryzysów, ale po lodach uśmiechy wracają na nasze twarze. Zwiedzamy sobie muzeum, wygłupiając się w wagonach, wagonikach, parowozach i parowozikach. SIedzimy w poszczególnych wagonach zastanawiając się jak to było, kiedy te ponad stuletnie wagony były używane. W korytarzach siedział na swoim zydelku kontroler, na środku wagonu był piec na węgiel, który dawał ciepło w zimie... Daro nie mógł sobie darować i szybko zasiadł za "sterami" lokomotywy, co oznajmiał nam co chwila jej dzwonkiem. Zaraz obok muzeum znajdują się ruiny zamku rodu Nałęczów, w którym mieszkał okryty złą sławą kasztelan Tomasz. Wcześniej dziewczyny zakupiły sobie książki z legendą o owym złym kasztelanie, a jako, że byliśmy już po przeczytaniu części książek - widziałem, że podchodzą do tematu dość szczególnie, co chwila pytając jak to było, a dlaczego, a po co.. Posilamy się pod zamkiem i czas w drogę, bo niestety robi się późno. W muzeum kolei po zamknięciu, zostały oświetlone niektóre wagony i puszczono dość głośno muzykę PINK FLOYD co wygląda i brzmi zajeb... jestem pod wrażeniem. Wyjeżdżamy z Wenecji cały czas niebieskim szlakiem kierujemy się do Biskupina. Spokojna asfaltowa droga, w sam raz dla zmęczonych dziewczyn. DOjeżdzamy do muzeum archeologicznego, które mamy zamiar jutro zwiedzić. Widzę, że nie zmieniło się tutaj prawie nic, za wyjątkiem karczmy i hotelu naprzeciw muzeum. Zjadamy późny obiad, pomagamy anglikowi, który szukał wsparcia po tym jak nie mógł znaleźć karty po angielsku, anu zrozumienia u babci przyjmującej zamówienia. Słońce już dawno zaszło, więc musimy się spieszyć aby dojechać do Gąsawy na pole namiotowe. Bez problemu je odnajdujemy, rozbijamy namioty i robimy ognisko. Dziewczyny (ale zresztą i my też) są tak męczone, że marzą tylko po pójściu spać, co po około godzinie spędzonej przy ognisku robimy. Zasypiamy w sekundę.



















  • DST 32.85km
  • Czas 01:37
  • VAVG 20.32km/h
  • VMAX 40.82km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

17/08/2012

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0

mapka

  • DST 40.28km
  • Czas 02:21
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

endomondo...

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 0

kręciłem, kręciłem i wykręciłem. Rano z Amelką, potem robota, powrót, znowu z Amelką i angielski. Po raz pierwszy z Sports tracker - hehe fajne to, można na bieżąco śledzić gdzie jesteś, masz mapkę od razu z twoją trasą.. zobaczymy jak dalej.

  • DST 27.20km
  • Czas 01:16
  • VAVG 21.47km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

14/08/2012

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0

deszczowo. Ja na moich łysych oponach, straszna lipa. Kto by pomyślał. Szybko te oponki się zużyły, przejechane maja jakieś 2800 i już do wymiany.Jkby ktoś chcił kupić to nie polecam produktu - Schwalbe CX Comp Reflex 40-622 - typowa reklamówka sklepowa..
mapka

  • DST 30.22km
  • Czas 01:23
  • VAVG 21.85km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

13/08/2012

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0



  • DST 44.74km
  • Czas 01:39
  • VAVG 27.12km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

ruda, ruda..

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 0

na tej trasie średnią można wykręcić, oj można...
Al. Piłsudskiego-Marki-Radzymin-Borkowska i z powrotem..

  • DST 48.21km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.33km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Białołęcku

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 0

Rano, rekonesans po Białołęce przez Płochocińską,Michałów Grabinę i Mehoffera, do Urzędu Dzielnicy. Fajnie laskiem do Mehoffera. Potem Modlińską do Starzyniaka, i dalej starą trasą do roboty. Fajnia traska rano.


  • DST 31.46km
  • Czas 01:33
  • VAVG 20.30km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

09/08/2012

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 3

byłem dzisiaj w szpitalu na Lindleya - 28 stycznia 2013 jestem zapisany na artroskopię... zobaczymy co to będzie. Po urlopie ból w kolanie zdecydowanie się nasilił, chyba muszę jakąś 200tkę ciachnąć..