Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi LeeFuks z miasteczka Warszawa ul. Głębocka . Mam przejechane 60481.95 kilometrów w tym 1216.17 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.59 km/h i mam na wszystko...
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy LeeFuks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerowa Ciekawego Polska

Dystans całkowity:14524.33 km (w terenie 784.50 km; 5.40%)
Czas w ruchu:737:45
Średnia prędkość:19.54 km/h
Maksymalna prędkość:60.21 km/h
Suma podjazdów:12472 m
Liczba aktywności:105
Średnio na aktywność:138.33 km i 7h 05m
Więcej statystyk
  • DST 162.63km
  • Czas 08:26
  • VAVG 19.28km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorskie: Malbork-Hel dz.1

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 12.04.2018 | Komentarze 0

Wyjazd aby zaczerpnąć trochę powietrza. Kierunek pada na północ. TRasa z Malborka bardzo fajna, malownicza i spokojna. Dopiero od Gdańska aż do granic Trójmiasta sajgon. Potem znowu cisza i spokój. Od Pucka R10 i Pierścień Zatoki Puckiej - piękna trasa szczególnie po zachodzie słońca. Mało ludzi. Nocleg po ciemku na wydmach na Helu


  • DST 135.06km
  • Teren 11.00km
  • Czas 08:01
  • VAVG 16.85km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mazurki z dwoma typkami spod ciemnej gwiazdy:Dzień 2

Niedziela, 2 lipca 2017 · dodano: 05.07.2017 | Komentarze 2


Drugiego dnia po smarowaniu sudokremem chłopaki sa jak nowi ;-). Pogoda lekko się poprawia, ale wiatr i tak wieje. Ale naszych humorów nie przewiał - dzięki chłopaki było super!!







  • DST 161.98km
  • Teren 20.00km
  • Czas 09:27
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mazurki z dwoma typkami spod ciemnej gwiazdy:Dzień 1

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 05.07.2017 | Komentarze 0


Wspólny wyjazd z Radkiem i Wojtkiem na mazurki. Dla chłopaków byl to pierwszy tak długi wyjazd. Pogoda średnia, wiatr i czasami deszcz nie pozwoliły nam się wykąpać w licznych na tej trasie jeziorkach. Wojtek dodatkowo testuje swój nowy rower, a Radek swoją silną wolę. Dali radę chłopak! Zaliczyliśmy prawie każdy teren od asfaltu na krajówce do błocka w lesie. Spimy w Kretowinach








  • DST 51.97km
  • Czas 03:00
  • VAVG 17.32km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kilka gmin przy powrocie z Pyrzowic

Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 0



  • DST 82.77km
  • Teren 72.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 20.02km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazowiecki Szlak Wodny

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · dodano: 23.04.2017 | Komentarze 1


Wyjazd liniami brzegowymi Wisły i Narwi. Chciałem sprawdzić jak wygląda to połączenie i muszę powiedzieć że jestem mile zaskoczony. Wjeżdżając na słabo oznakowaną ścieżkę obok EC można śmiało dojechać do samego Nowego Dworu.
Linia wzdłuż Narwi już wcześniej rozpoznana ale zawsze tam samo super.






  • DST 58.78km
  • Czas 03:36
  • VAVG 16.33km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Beskidy 2016 dz.III: Wisła-Bielsko Biała

Niedziela, 13 listopada 2016 · dodano: 19.11.2016 | Komentarze 4

Temperatura bez zmian, śnieg czasami popaduje. Z rana przygotowuję sobie koło i jadę rowerem Piotrka do Wisły. tam kupuje oponę i dętkę za 50 pln i szybko wracam. Około 12tej wyjeżdżamy ze schroniska. Słabo, ale co robić. Na sam poczatek mamy największy podjazd podczas całego wyjazdu - jakieś 5km do góry na Salmopol. Pyjter zostawia mnie daleko z tyłu. Śniegu coraz więcej, a na samym szczycie kulminacja. Jakieś 10cm i padające ogromne płaty. Ludzi i samochodów masa - stok już czynny. Niestety dojazd do Katowic można między bajki włożyć, zostaje nam tylko Bielsko. Piękny zjazd z Salmopola i dalej przez Szczyrk do Bielska.
Szkoda tego dnia - większość spędzam w pociągu.
Pendolino do wa-wy sprzedaje bilety bez miejscówek co powoduje że ludzi jest tyle ile rano w 527 do Wileńskiej. Dodatkowo pociąg zatrzymuje się na większości stacji.. Nie tędy droga drogie pendolino...
Podsumowując wyjazd mogę powiedzieć, że gdyby nie ostatni dzień to byłoby git - pojedziliśmy po górkach, zaliczyłem kilka fajnych odcinków, pogadałem z Piotrkiem o przyszłorocznym wyjeździe.Ale co tam.Nie zawsze musi być tak jak sobie zaplanujesz - moze na tym właśnie to polega....



  • DST 84.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 17.62km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Beskidy 2016 dz.II: Zwardoń-Wisła

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 19.11.2016 | Komentarze 0

Dzień zaczynamy od śniegu za oknem - czyli sprawdza się prognoza Pyjtra. Jakieś 5cm na balkonie. Na szczęście na drodze już jest lepiej i jakoś powoli przyswajając się do pierwszych śniegów ruszamy przed siebie. Kontynuujemy malowniczną drogę tym razem do Koniakowa. Przełęcz Rupieńka daje radę, jest naprawdę fajnie. Z Koniakowa jest już trochę gorzej, pojawiają się samochody - ale tragedii nie ma, temperatura -4st i śnieg. Od Jablonkowa już słabo - duży ruch ale musimy si,e jakoś dostać do Cieszyna, a innej drogi nie ma. Chciałbym napisać, że szybkie zakupy w Czeskim Cieszynie, ale Piotrkowi psuje sie przednia przerzutka i chłopina musi się ratować jakimś rozwiązaniem na szybko. Na pomoc przychodzi śrubokręcik który blokuje opadającą przerzutkę. Chciałem w Czeskim Cieszynie odwiedzić stare śmieci - knajpę do której za każdym pobytem tutaj (25lat temu) odwiedzaliśmy, niestety już jej nie ma. idziemy za to do Hubertusa - Radegast z kija, smażony syr, czosnkowa omasta w Czeskim klimacie to jest to.
Plan minimum na dzisiaj to Wisła - klepiemy nocleg w Granicie - schronisku które kiedyś wypatrzył Pyjter. Po drodze do Ustronia łapię gumę - chyba pierwszą od dwóch lat. Niestety sytuacja się komplikuje kiedy wymieniam dętkę. Opona (zwijana, hand made i takie tam) jest sparciała na maxa i ma 5cm dziurę. Ech.. Wymieniam szybko, szybko łatam stara dętkę i jedziemy dalej. W Ustroniu łapię kolejną. Daje specjalne wzmocnienia z taśmy, może coś pomogą. Pyjter w tym czasie robi obdzwonkę sklepów - niestety "już kończę" ,"zona rodzi" i takie tam. Górale, Polacy.. nie wiem,  ale pewne jest że każdy ma cie w d... Umawiamy się w końcu na jutro - słabo bo to oznacza późny wyjazd, ale chyba innego wyjścia nie ma. No chyba że moje wzmocnienia będą takie super. Do schroniska mamy jakieś 8 km. Po 4 łapię kapcia... już nie chce mi się wymieniać i ostatnie km pokonujemy na nogach. Przynajmniej mamy okazje sobie pogadać.
Schronisko Granit wita nas ciepłem i klimatem - polecam to lokum - 28pln bez pościeli.
Najfajniejszy odcinek tego dnia to kontynuacja trasy wczorajszej  - Zwardoń przez przełęcz Rupieńka do Koniakowa i dalej do Jablunkowa.







  • DST 81.09km
  • Czas 04:35
  • VAVG 17.69km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Beskidy 2016 dz.I: Bielsko Biała-Zwardoń

Piątek, 11 listopada 2016 · dodano: 19.11.2016 | Komentarze 0

Ostatni kilku dniowy wypad w tym roku i jeszcze z moim śląskim towarzyszem.
Wybór pada na Beskid Śląski. Chcemy pojeździć po górkach, chociaż aura cały czas taka sobie.
Ale za to doborowe towarzystwo i górki.
Najciekawszym odcinkiem tego dnia jest trasa od Milówki przez Nieledwie, Sól Kiczora do Zwardonia. Malownicze, ciekawie pofałdowane i zupełnie bez mechanizacji tereny. Szkoda że tak wcześnie robi się już ciemno.
Śpimy w agro RAJ - niestety moja ulubiona miejscówa w Zwardoniu była już zajęta. A w Raju...? trochę zapaszku, telewizor bez polsatu.. a grali nasi... ale dało radę za 28pln.




  • DST 120.60km
  • Czas 05:54
  • VAVG 20.44km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Tatr - dz.III/Powrót

Poniedziałek, 3 października 2016 · dodano: 11.10.2016 | Komentarze 5


Trzeciego dnia pogoda zmienia się zupełnie - zimno i deszczowo. Mam jakieś 100km do Krakowa. Tam zamierzam się spotkać z przyjaciółmi i na Pendolino. Trasa słaba - jadę krajówką - samochodów dużo, deszcz, zimno.Na wysokości Rabki zjeżdżam w wojewódzka jest lepiej,trochę podjazdów, trochę zjazdów, ale deszcz nie przestaje.
Fajne okolice do jeżdżenia - Kasiny i obok.





Przed Krakowem nie chcąc jechać obok samochodów, decyduje się na opłotki, ale nie był to dobry wybór - po chwili piękna wąska dróżka, przemienia się w kamienistą masakrę. A deszcz leje.
Kraków, jak to Kraków nie lubi rowerzystów…
Za to w Pendolino wesoło - najpierw Rusek nie rozumie, że rower w pociągu ma swoje konkretne miejsce, a potem prawie całą drogę gadam z sąsiadem o rowerach, górach i bankach..
Wyjazd uważam za bardzo udany - kierunek zachodni jakim jechałem wydaje się łatwiejszy od Wschodniego. Miałem bardzo dużo pięknych zjazdów, na palcach jednej ręki można policzyć poważne podjazdy. Bardzo żałuję, że nie wziąłem namiotu - masa miejsc (dzikich) do biwakowania. Odcinek od granicy do Liptowskiego Mikulasza bardzo słaby pod względem sklepów, barów i noclegowni. Masa pięknych widoków i pięknych miejsc do ładowania aku. Polecam!


  • DST 102.57km
  • Czas 05:16
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Jimi Hendrix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Tatr - dz.I/Tatry Zachodnie

Sobota, 1 października 2016 · dodano: 10.10.2016 | Komentarze 4


Nie będę dorabiał ideologii do tej trasy - po prostu od dawna marzyłem aby rowerem przejechać obok ukochanych gór.
Podróż do Zakopanego mija bez problemów - chodź długa, to można jakoś przeżyć - ja dosypiając. Niestety ograniczona ilość pociągów powoduje, że jestem w Zakopanem po 12tej. Tutaj wszystko czego nie lubię - więc jak najszybciej zmykam na szlak.
Generalnie mam zamiar objechać Tatry- Zachodnie i Wysokie od zachodu właśnie.
Dzisiejszy odcinek to w większości Słowacja. Odcinek Witanowa - Orawice - Zuberzec pięknie wprowadza mnie w klimat górek - jedyny problem to słaba baza sklepowo - barowa. Jestem trochę zaskoczony, gdy zatrzymuje się w kilku miejscach a tam ciszaaa, wszystko zamknęte. Wreszcie wZubercu znajduje wymarzone haluszki i zimne piwko. Pogoda super, trasy i widoki piękne. Rowerzystów trochę jeździ, za to nikogo z sakwami…
Górki zaczynają się powoli coraz mocniej uwypuklać, podjazdów jest kilka ale bez szału - max 12% i to chyba tylko dwa razy tego dnia.

Za to zjazdów bez liku - z górki patrząc na górki - tak to można!














Nocleg tez z problemami - dopiero miejscówka Kesa okazuje się wolna - cena 15EUR - stosunkowo drogo, ale liczyłem się tym nie zabierając namiotu - na pocieszenie gospodyni częstuje mnie piwkiem. Śmiesznie wychodzi jak próbuje mnie dopytać czy wole dużą czy mała puszkę..